czwartek, 15 stycznia 2015

Z bogiem

„Z bogiem” Tak zawsze moja mama mówiła, gdy tata wychodził do pracy, on również. Kilka razy, płakałem bo bałem się, że tata nie wróci. Niby skąd małe dziecko ma wiedzieć, że praca na kopalni jest bardzo niebezpieczna, a jednak. Zawsze przychodził zmęczony, ale uśmiechnięty. Czarne oczy i wąs, który był modny w tamtych czasach. Mama podawała mu obiad, a ja wyciągałem z ojca resztkę energii na dany dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz