Gdy ojciec się zwolnił z kopalni, Mama pracowała w
sklepie spożywczym. Praktycznie cały miesiąc bez dnia wolnego. Dostawała po
700 zł wypłaty i było widać, że ta praca ją wykańcza. Pojechała do Anglii, gdy wróciła to pewnego dnia zadzwonił telefon. Moja mama szczęśliwa bo „wychodziła” sobie
prace w firmie na kopalni. Nic trudnego, wydawanie metanomierzy (małe
urządzenia wielkości telefonu komórkowego do pomiarów metanu) górnikom przed szychtą, i odbieranie, mycie
tych brudnych po szychcie. Nawet dla mojej matki kopalnia okazała się czymś co
dawało jej satysfakcje z pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz