Nawet dobry handlarz był ze mnie. Po kilku miesiącach
pracy i samodoskonalenia w handlowaniu, co trzeci klient wychodził z jakimś
telefonem czy laptopem z małego sklepiku, komisu w którym pracowałem. Za to
bardzo męcząca była praca z klientem i godziny od 9 do 17, które zabierały mi
cały dzień i radość życia. Dziewczyna, która mnie zostawiła, dobiła gwoździa do
trumny. Podjąłem decyzje, że chce spróbować pracować na dole. Chyba duży wpływ
na ta decyzje miało to porzucenie. Chyba chciałem udowodnić, że też umie ciężko
pracować, dobrze zarabiać i planować jakąś przyszłość. Poprosiłem mamę, czy
mogła by mi załatwić prace na kopalni. Po chyba miesiącu okazało się, że tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz