Gdy
pracowałem jako ślusarz w firmie produkującej maszyny produkcyjne poznałem
Przemka. Miał około 27 lat i naprawdę imponował mi swoją wiedzą i
umiejętnościami. Pracował tam na każdym stanowisku, jako tokarz, operator CNC
czy spawacz. Potrafił fachowo obsłużyć, każdą maszynę na zakładzie, a do tego
praktycznie od A do Z zbudować maszynę, którą ktoś zamówił. Ku mojemu
zdziwieniu zarabiał 13zł na godzinę, nic wiec dziwnego, że cieszył się jak
dziecko, podczas śniadania, gdy dowiedział się, że dostał się do firmy
górniczej, która zajmuje się odwiertami na kopalni, a która szczyci się bardzo
dobrą opinią. Pamiętam, że Przemek, dogadał się z szefem, że będzie jeszcze
przyjeżdżał na produkcje, aby dokończyć maszynę, która właśnie była w trakcie
budowy. Przyjeżdżał około godziny 13.30 z czarnymi oczami, chwaląc się, że ma
"temperaturę" i opowiadając chętnym jak wygląda dół. Minął chyba
miesiąc, gdy pierwszy raz zobaczyłem, że ktoś potrafi zasypiać na stojąco
podczas wykonywania swojej pracy, a sam Przemek, zrezygnował z dalszych przyjazdów na hale. Potem mieliśmy
okazje spotkać się jeszcze 2 razy na kopalni, na dole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz